Bartosz Siwiński

Informatyk, który odnalazł głos!
Muzyka towarzyszyła mi od małego – najpierw w postaci fałszującego radia, później moich prób „śpiewania” pod prysznicem. Ale od 3 lat postanowiłem wziąć się za to na serio! Zdecydowałem, że nie wystarczy tylko kodować, trzeba też wydobyć trochę decybeli ze swoich płuc. W końcu, jak mówią, śpiewanie to programowanie dźwięków – prawie jak Java, ale bez błędów kompilacji (albo i z nimi, zależy od koncertu).
Na co dzień klepię kod, rozwiązuję problemy „bo nie działa” i próbuję ludziom wytłumaczyć, że reset to magiczne lekarstwo na wszystko. Wieczorami jednak zamieniam klawiaturę na mikrofon i daję czadu na scenie. Czy jest to logiczne połączenie? Może nie, ale w końcu kto potrzebuje logiki, kiedy muzyka wzywa?
Przyjdź na mój koncert i zobacz, jak informatyk próbuje pokazać, że potrafi więcej niż tylko wklepywać linijki kodu! Gwarantuję, że będzie głośno, energetycznie i z dużą dawką pozytywnej wibracji. Może nie naprawię ci komputera, ale przynajmniej dostaniesz solidną dawkę rockowego zastrzyku!